W ramach 30 kolejki BetClic 3 Ligi - gr. III sezonu 2024/2025, bezapelacyjny lider rozgrywek - Śląsk II Wrocław zremisował na własnym stadionie z Cariną Gubin. Mecz zakończył się wynikiem 1:1 a ozdobą tego spotkania było trafienie Dawida Paraszczaka. Ale po kolei...
Pierwsza połowa była bezbarwna i brakowało w niej wszystkiego. Początek spotkania ze wskazaniem na Carinę, która dłużej utrzymywała się przy piłce i wywalczyła dwa rzuty rożne, z których nic nie wyniknęło. Pierwszą groźną sytuacje gospodarze stworzyli w 20 minucie a tak na dobrą sprawę to sami im stworzyliśmy. Nasze serca mocniej zabiły w doliczonym czasie pierwszej połowy. Znakomitej szansy nie wykorzystał Krzysztot Wołczek. Zawodnik Śląska ładnie przyjął piłkę klatką piersiową w polu karnym Obuwników i oddał bardzo niecelny strzał, chociaż do bramki strzeżonej przez Piotra Zabielskiego daleko nie miał.
Druga połowa rozpoczęła się od śmielszych ataków naszej drużyny. Groźnie pod bramką Śląska było już na początku drugiej odsłony, kiedy to ekwilibrystycznym strzałem gola chciał zdobyć kapitan Wiktor Nahrebecki. Tak na dobrą sprawę więcej wydarzyło się w pierwszych dwóch minutach drugiej części jak w całej pierwszej połowie. W 54 minucie strzał z dystansu oddał Maciej Diduszko, ale bramkarz Wojskowych wyciągnął się jak struna i sparował uderzenie naszego obrońcy na rzut rożny. W 56 minucie chcieliśmy pomóc naszemu przeciwnikowi. Maciej Diduszko niefortunnie zagrał w kierunku Piotra Zabielskiego i było blisko bramki samobójczej. W końcu nadeszła 75 minuta i rzekomy faul Dawida Paraszczaka, którego naszym zdaniem absolutnie nie było. Sprytnie rozegrany rzut wolny przez wrocławian i Szymon Rygiel wpakował piłkę do siatki. Po straconej bramce jakby nowe siły wstąpiły w Carinę Gubin. Podopieczni Grzegorza Kopernickiego i Piotra Leciejewskiego rzucili się do szaleńczych ataków. Nagrodą a zarazem przysłowiową wisienką na torcie było trafienie Dawida Paraszczaka w 93 minucie! Kapitalnie zdjęta pajęczyna z bramki Śląska! Cudowny gol, którego można oprawić w ramkę. W 94 minucie jeszcze strzał z dystansu Dominika Więcka, ale w prost w ręcę golkipera Śląska Wrocław.
Reasumując. Jakbyśmy zagrali tak odważnie jak ostatnie 15 minut, to śmiem twierdzić, że byliśmy wstanie wygrać ten mecz, ale remis też bardzo szanujemy, tym bardziej, że dzięki temu przerwaliśmy fantastyczną serię rezerw Śląska Wrocław (od 15 marca - 9 zwycięstw z rzędu).
Przed nami ostatnie 4 kolejki ligowe. Na kolejne spotkanie w Gubinie zapraszamy w środku tygodnia. 21 maja w środę o godzinie 16:00 podejmiemy przy Sikorskiego 89 drużynę MKS-u Kluczbork.
Tekst: Kamil Chmielarz
Grafika: Sebastian Wiktarski