Tym razem zaprosiliśmy do rozmowy naszego pomocnika, zawodnika, który dysponuje świetnym przeglądem pola, można powiedzieć kreatora, przez którego przechodzi większość akcji naszej drużyny. Panie i Panowie - przed Wami Wiktor Nahrebecki, który także w zastępstwie, świetnie sprawdza się w roli kapitana Obuwników!
Wiktor, jesteś wychowankiem Gryfu Świdnica, ale chyba najwięcej zawdzięczasz Zagłębiu Lubin?
Dokładnie tak jak mówisz. Swoją przygodę zaczynałem w Świdnicy, ale w wieku 13 lat wyjechałem do szkoły z internatem w Lubinie. Zarówno w Gryfie jak i Zagłębiu wiele się nauczyłem i oba te kluby będę wspominał bardzo pozytywnie.
Do Cariny Gubin trafiłeś w sezonie 2023/2024 i był to chyba strzał w dziesiątkę? Świetnie się zaaklimatyzowałeś w nowej drużynie!
Znałem już kilku chłopaków z czasów gry w Zagłębiu, także ułatwiło mi to wejście do drużyny. Reszta zawodników też bardzo dobrze mnie przyjęła. Jestem bardzo zadowolony z tego, że mogłem dołączyć do Cariny.
Zostałeś doceniony przez trenera Kopernickiego, który obdarował Cię opaską kapitańską. To dla Ciebie dodatkowy zastrzyk motywacyjny?
Kapitanem w drużynie jest Radek Sylwestrzak. Ja przejmuje opaskę pod jego nieobecność, niemniej jednak jest to na pewno duże wyróżnienie i mam nadzieję, że do tej pory udawało mi się dobrze wywiązywać z tej roli.
W tej rundzie, która już za nami, doznałeś kontuzji i wypadałeś na kilka meczów, po czym dość szybko wróciłeś i znów prezentujesz świetną formę. Możesz coś o tym opowiedzieć?
Tak, dosyć poważnie naderwałem mięsień dwugłowy i wypadłem na 6 tygodni z gry, ale na szczęście cała rehabilitacja poszła zgodnie z planem i w pełni sił wróciłem na drugą połowę rundy. Była to najpoważniejsza kontuzja jaka do tej pory mi się przytrafiła, dlatego tym bardziej cieszę się, że obyło się bez żadnych komplikacji.
Było to dokładnie 3 maja 2024 roku. Mecz 28 kolejki 3 Ligi na naszym stadionie z Unią Turza Śląska. Strzeliłeś wtedy FANTASTYCZNĄ bramkę. Twój były kolega z drużyny Maciek Diduszko opisał to w jednym konkretnym zdaniu, a brzmiało ono mniej więcej tak: ,,prawa noga, lewa noga, piłka ma jednego Boga". Faktycznie coś w tym jest, bo ja komentując ten mecz użyłem określenia ,,o Boże, o Boże, co to jest za gol". Czy to była Twoja najpiękniejsza bramka którą w życiu strzeliłeś na ligowych boiskach? Czy miałeś jeszcze kilka takich perełek o których świat jeszcze nie słyszał?
Myślę, że jakbyś poszukał w archiwach to kilka ładnych bramek byś znalazł (śmiech...), ale rzeczywiście ta chyba była najładniejsza. Przy okazji pozdrowienia dla Maćka :-)
Za nami fantastyczna runda. Pamiętasz na pewno inaugurację sezonu w Brzegu? Wtedy strzeliłeś bramkę w 90 minucie, która dała nam zwycięstwo. Czy wtedy właśnie sobie pomyślałeś, że tą drużynę na wiele stać? Że to nie będzie sezon tylko i wyłącznie o ligowy byt, że teraz ruszy maszyna i zagramy co najmniej o TOP 5?
Jestem raczej typem zawodnika, który podchodzi do tego z zimną głową i nie wybiega daleko w przyszłość, tylko skupia się na każdym kolejnym meczu. Natomiast już przed 1 kolejką widać było na treningach dużą jakość w tej drużynie i czułem, że możemy pozytywnie zaskoczyć.
Cieszy wysokie miejsce w tabeli, ale nie zapominajmy, że jesteśmy dopiero na półmetku rozgrywek.
Każdy zawodnik, który chce się liczyć i walczyć o najwyższe cele musi mieć przede wszystkim spokojną głowę i wsparcie osób bliskich. Z tego co można było zaobserwować, Mama - Pani Elżbieta i dziewczyna Gabriela mocno Ciebie wspierają i śledzą każdy Twój mecz. To na pewno przyjemne dla zawodnika, który otrzymuje wsparcie od najbliższych?
To prawda. Zarówno rodzice jak i moja dziewczyna dopingują nie tylko na domowych meczach, ale również często jeżdżą na te wyjazdowe. Zawsze mogę na nich liczyć. Cieszę się, że mam w nich tak wielkie wsparcie i bardzo to doceniam.
Rozpoczęliście już treningi. Jak się czujesz po przerwie? Jest już ta moc? Czy jeszcze spokojnie, mozolnie budujesz formę na marzec?
Każdy z nas indywidualnie realizował rozpiski biegowe i siłowe już od kilku tygodni, także dużo łatwiej było wejść od razu na wysokie obroty.
Czuję się dobrze, ale przed nami jeszcze bardzo dużo pracy. Będziemy robić wszystko żeby wycelować z formą na początek marca.
Jakie cele sobie stawiasz na kolejną rundę? Wiesz, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i większość już pisze o 2 lidze? Ja bym jednak tonował te nastroje i po prostu walczył w każdym kolejnym meczu o pełną pulę, a co los przyniesie, czas pokaże. Jak Ty do tego podchodzisz?
Dokładnie tak jak Ty. Liga jest wyrównana, a przed nami bardzo dużo spotkań. Cel jest taki, żeby podtrzymać dyspozycję z poprzedniej rundy i udowodnić, że nie znaleźliśmy się na tym miejscu przypadkiem.
Czego można życzyć Wiktorowi Nahrebeckiemu na rundę rewanżową w BetClic 3 Lidze? Dziękuję za rozmowę!
Nie będę tu oryginalny i powiem, że zdrowia. Jeśli kontuzję będą mnie omijać to reszta zostaje w głowie i nogach, a o to już jestem spokojny.
Dzięki również za rozmowę.
Rozmawiał: Kamil Chmielarz